piątek, 24 maja 2013

Giulia 2 and my rustic decorations...

Witam Was serdecznie i dziękuję za komentarze pozostawione pod poprzednim postem!
Nowości z chaty dzisiaj nie będzie:)...na weekend zostajemy w domu. Może to i dobrze bo za oknem zimno i ponuro:(
"Bohaterką" dzisiejszego posta jest Giulia 2:)To drewniany wóz z dyszlem na czerwonych kołach. Kupiłam go rok temu na Czaczu. Dla dzieci? sama nie wiem dla kogo i do czego:) Obecnie stoi na tarasie i służy do przechowywania ogrodowych narzędzi. Mam zamiar zabrać go do drewnianej chaty i wyeksponować w nim stare misie lub lale. Może go przemaluję. Zobaczymy...
Uśmiecham się sama do siebie, kiedy przypominam sobie jak z tym wózkiem dumnie kroczyliśmy przez wieś Czacz, co rusz wrzucając do niego upolowane skarby. Kto tam był to wie:) Wzbudzaliśmy dziwne zainteresowanie wśród przechodniów:)
Dzisiaj prezentuję w nim kwiecie, które dostałam od dzieci na Dzień Matki.





Donica "pełna" poziomek....


Upolowałam stary "poziomkowy" emaliowany imbryczek...



W tym roku konwalii jest u nas pod dostatkiem:)
I jak pachnie!


Nowym nabytkiem jest też stary drewniany piórnik, kupiony za grosze...
Będzie wyposażeniem mojego "czytelniczego" stolika w chacie...



Na allegro upolowałam drewniany komplecik do "okruszków"...
Uwielbiam te jego proste rzeźbione kwiatuszki.


Do chaty kupiłam dwa "włocławskie" stare kufle do piwa...



Na koniec wrzucam fotkę "kawałka" dołu naszej chaty.
Jak na razie gołe ściany, ale w długi weekend planuję je trochę zapełnić:)



Kochani jeszcze raz bardzo dziękuję, że jesteście!
Życzę Wam słonecznego weekendu.
Wszystkim Mamom składam najlepsze życzenia z okazji Ich święta!
Buziaki i do następnego razu.
xoxo
Magda

Ps. Dostałam kilka maili odnośnie drzwi:)
Są to drewniane drzwi oczywiście:) Pomalowaliśmy je bejcą do drewna firmy Starwax (innej nie używam) w kolorze dąb rustykalny. Nie jest może super tania, ale ja osobiście bardzo ją polecam. Nadaje bardzo"rustykalny" kolor surowemu drewnu. Na to został nałożony matowy lakier firmy Śnieżka.
Pozdrawiam

poniedziałek, 20 maja 2013

Rustic hangers/ Rustykalne wieszaki...

Syn naszego sąsiada z lasu stwierdził, że ten stary dom przenieśliśmy razem z duchami poprzednich właścicieli:))) Być może, ale jeżeli to z tymi dobrymi:) Jest mi tam jak w raju, wracam wypoczęta i naładowana pozytywną energią na kolejny monotonny  tydzień. Fakt nie mam pojęcia, kto ten dom w Sanoku zamieszkiwał. Jak wyglądało życie tej rodziny.  Był to typowy "wiejski" dom podzielony na część mieszkalną i część, w której hodowano trzodę chlewną. Było to widać na jednej ze ścian, bardzo zżartej przez sympatyczne świnki:) W środku zostawiliśmy oryginalne drewno tam gdzie można było min. w sieni, kuchni, salonie. Resztę obłożyliśmy płytami gipsowymi Nida i pomalowaliśmy na jasne kolory, które moim zdaniem idealnie współgrają z bejcowanym i naturalnym kolorem drewna.
Zapraszam Was do sieni - w budownictwie wiejskim to małe pomieszczenie, z którego można przejść do sąsiednich izb (współcześnie zwana wiatrołapem). Nasza sień jest na tyle duża, że spokojnie zmieści się w niej jakaś stara ludowa szafa, o której po cichu marzę:) Wystrój sieni może wpłynąć na odbiór całego domu. Także warto o niego zadbać!
Do sieni doszedł drewniany wieszak z sercowymi haczykami, którego aranżacja zapewne będzie się stale zmieniała.
Aktualnie wygląda tak...








Second - handowe zakupy:)



W kuchni nad stołem zawisł stary poniemiecki wieszak. Jest uroczy w swej prostocie, uwielbiam w nim te porcelanowe "tabliczki". W niedzielę zaaranżowałam go w "drewnie":)  Tak się prezentuje...


W kadrze zmieścił się stary przedwojenny termometr, nie jest sprawny, ale jest oryginalną dekoracją:)




Pozdrawiam Was serdecznie życząc udanego tygodnia!
...i do następnego razu:)
c.d.n....
xoxo
Magda

piątek, 10 maja 2013

I love country/ Kocham wieś...

Witam Was serdecznie...miłośników klimatów country:)
Niestety na systematyczne blogowanie nie mam czasu. Czas swój poświęcam priorytetom (dzieci, dom itp), reszta która mi pozostaje w całości zaangażowana jest w naszą starą chatę. Mojemu Rustic Home zaczęła grozić śmierć naturalna, dlatego postanowiłam na bieżąco umieszczać "nowości" z naszej drewnianej chaty. Blog ten piszę dla siebie i dzieci tak na pamiątkę z poczynań aranżacyjno - dekoratorskich. Styl rustykalny jest najbliższy mojemu sercu. Nie podążam za modą ...zarówno w branży odzieżowej jak i wnętrzarskiej. "Ubieram" siebie jak i nasze domy według "mnie" po prostu. W moim wnętrzu brak kolorów mint, black czy white. Które ostatnio rozgościły się w większości domach. Dlatego ktoś, kto szuka tutaj mega pasteli tak szalenie modnych to źle trafił:) Moja miłość to drewno, biel, wiklina, stare antyczne przedmioty z duszą...itp.
Po prostu ...I LOVE COUNTRY i już:)
Zamieszczam kilka fotek z drewnianej chaty.


Na jednej z belek "odkryliśmy" pierwotnie wypisaną datę z rokiem produkcji chaty...







Urocza "Dziewczyna z sową" pochodzi z "Pracowni na deskach".
Pozdrawiam artystkę:)  



Podczas "weekendu majowego" odwiedziłam zaprzyjaźniony second - hand i wyszłam z koszykiem za całe 4 zł:)...stan bardzo dobry, bez uszkodzeń....myślę, że idealnie wpasował się w klimat tej chaty


Ciąg dalszy nastąpi...:)
Słonecznego weekendu dla Was
Pozdrawiam
Magda