
Pralnia... to mało interesujące pomieszczenie w domu, ale dla mnie jakże ważne. Świetna przestrzeń do prasowania, a zwłaszcza suszenia ogromnej ilości ubranek moich pociech:) Mieszczą się w niej dwa drewniane regały, na których stoją rozmaite środki czystości.
W nadmiarze wolnego czasu, jednemu z nich nadałam nowe oblicze...
A mianowicie;
* pomalowałam na biało,
* klamerki do bielizny umieściłam w szklanym pojemniku, doczepiając białą gipiurkę,
* środki czystości (w szpecących, kolorowych pojemnikach wrzuciłam do blaszanej balii.
I to wszystko zakryłam starymi, angielskimi zazdroskami. Na górze postawiłam koszyk ze świeżo wykrochmalonymi serwetkami.
Tak jeszcze...marzy mi się stara tara do prania, gdzieś z boku postawiona w tym moim Laundry Room:)...ale nie mam ostatnio szczęścia w licytacjach... :(
-------------------------------------------------------------------------
Zdjęcia zrobione w łazience, ale ten oto mebel docelowo trafi do pralni.