poniedziałek, 20 października 2008

Singer's table

Żeliwny postument od starej maszyny do szycia firmy Singer został poddany małej renowacji...:) Był zardzewiały więc pomalowałam go czarną farbą akrylową. Na żeliwnym stelażu umieściłam drewniny blat i tak powstał mały, zgrabny stoliczek, który świetnie się wpasował w klimat mojego salonu...





16 komentarzy:

  1. Och, te Singerki... :)
    Na ostatnim zdjęciu podoba mi się też ta butelka (?) ze świeczką w środku - jak to się tam wkłada do środka???

    OdpowiedzUsuń
  2. Szufladę dostrzegłam jako gazetnik:)
    I główny bohater posta i inne drobiazgi na nim/wokół niego,w każdej aranżacji bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie u Ciebie , ehhh..... aż miło tutaj zaglądać :) szczerze gratuluje pięknego domu . z ogromną przyjemnością będę do Ciebie zaglądać :) pozdrawiam bardzo cieplutko, Iwona

    OdpowiedzUsuń
  4. Królewno świeczkę do "butelkowego" świecznika wkłada się od spodu, dno butelki się odkręca:)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Singery:)
    Bardzo fajnie go zaaranżowałaś, super

    OdpowiedzUsuń
  6. Festoon:) tak szufladę "pobieliłam" i służy mi jako gazetnik:) Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że wróciłaś do "blogowania":) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham stelaże od maszyn do szycia !!! a Twój jest jeszcze pięknie zaaranżowany :)) szuflada w roli gazetnika wygląda fajnie :)) - jakby do tego stworzona :)) - nie mogę oderwać oczu od trzech ostatnich zdjęć :)))
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć pewnie o stolikach z singerek powiedziano już prawie wszystko - nie ujmuje im to nic z uroku - co prezentują zdjęcia!!
    Swoją pannę S.- jakiś czas temu pomalowałam na biało, a u góry wyposażyłam ją w skrzynkę po owocach, przetartą i ozdobioną - stoi na balkonie robiąc za żardinierę...Bardzo lubię 'spozierać' na nią przez balkonowe okna...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny klimat :) u mnie S. robi za biurko pod komputer ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham singerki! Sama mam 2, z czego jeden z działającą maszyną. Nie dość, że piękne, to jeszcze wszystkie mam od śp Dziadka i zawsze mi o nim przypominają.
    A u Ciebie jak zwykle przepiękne kompozycje. Kusisz fragmencikami domu, pokazałabyś coś więcej, bo moje napięcie sięga zenitu! ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Tradycyjnie już - znakomite , klimatyczne zdjęcia. A na nich- wiele zachwycających przedmiotów z tą "duszą " - którą w sumie wszystkie tu - zgodnie tak lubimy... Maszyna- oczywiście ponadczasowa! NIezwykła ozdoba domu, a i w ogrodzie prezentuje sie uroczo. ZAtrzymałam sie na prawidłach. Podobaja mi sie takie własnie- naturalne , a pamietam, że chciałas je odmienić. Ostatnio zobaczyłam w sklepie obuwniczym- takie naturalne - z jasnego drewna . Tak sie nad nimi zastanawiałam i chyba po nie wrócę ... I z kolei ja te z Deichmann'a odmienię , by jie były takie surowe (:
    Ech no wszystko mi sie u Ciebie podoba (:
    P. S. czekam czekam- wiesz na co....
    cieplutko pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle piękne zdjęcia i aranżacja .Moja drewniana podstawa pod maszynę tymczasowo robi za stolik pod komputer.

    OdpowiedzUsuń
  13. stolik a la Singer bardzo mi się podoba , zastanawiam się czy podstawa utrzyma większy blat / myślę o stole do ogrodu/. Zauroczyły mnie też ramki z malutkimi aniołkami . Spokojnej nocy -Irena

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkim dziękuję za miłe komentarze!
    Iwona witam Cię i zapraszam do odwiedzin:) Zaraz umieszczę Twój blog w moich linkach...

    Ivon...tak pamiętam o lalach, ale czasu ostatnio mam mało na blogowanie. (Lale muszę najpierw odświerzyć ciut:) A jeśli chodzi o prawidła to są bardzo stare...ja je przyciemniłam woskiem.
    Pozdrawiam Was

    OdpowiedzUsuń
  15. Madziu tez mam taką starą maszynę i zainspirowałaś mnie do jej odnowienia - powiedz jaka to farba akrylowa, której użyłaś i ajak przymocowałaś ten blat do nóżek maszyny. Wyszła ślicznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Keri:) Dziękuję za miłe słowa...
    "Nogi" pomalowałam czarną farbą akrylową firmy "Dekoral".
    Polecam...świetnie kryje i ładnie pachnie:)Blat przykręcił mój mąż, od spodu śrubami...:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję:)