

Przy okazji pokazuję swoje nowo zakupione starociowe koszyki...
Jeden malutki, druciany z drewnianą rączką, w którym zagnieździł się skromny ptaszyna.
Drugi kosz "Picnic Lunch"...rattanowy, zapinany na metalowy "bigiel". W świetnym stanie jak na swoje 70 lat:) W sam raz na romantyczną majówkę:) Widzę go w pokoju małej N. jako legowisko dla starych miśków. Chciałam go pobielić, ale raczej zostawię go w wersji oryginalnej...
... moja skromna walentynka dla M.:)
Wszystkim życzę walentynek pełnych miłości!
HAPPY VALENTINE'S DAY...